Asset Publisher Asset Publisher

Leśnik z powstańczą historią

31 stycznia br. minęły 154 lata od śmierci Henryka Hugo Gramowskiego, bohaterskiego leśnika zaangażowanego w największe i najdłuższe powstanie narodowe w dziejach Polski.

Pośród tysięcy uczestników powstania styczniowego znalazło się wielu leśników, którzy zdecydowali się na nierówną walkę z rosyjskim zaborcą. Jednym z nich był Henryk Hugo Gramowski, który w sposób szczególny zapisał się na kartach powstańczej historii.

Gramowski pochodził z miejscowości Dąbrówka, położonej na terenie Księstwa Poznańskiego. W 1860 roku przybył na Zamojszczyznę, ze znakomitymi referencjami wystawionymi po zakończeniu służby w lasach dóbr Strychowo. Pracę zawodową w lasach Ordynacji Zamoyskich związał ze stanowiskiem oficjalisty leśniczego.  Początkowo pracował w Kluczu Krzemieńskim, a w momencie wybuchu powstania sprawował funkcję leśniczego w należącej do lasów ordynackich wsi Fryszarka. Dał się poznać jako dobry fachowiec i uczciwy człowiek.  Miał zadatki na świetnego dowódcę. Potrafił zjednać sobie partyzancką brać, choć początki formowania jego oddziału nie były łatwe. Pierwszym zalążkiem utworzenia oddziału powstańczego było spotkanie przy klasztorze Franciszkanów w Puszczy Solskiej, w którym w noc wybuchu powstania styczniowego uczestniczyło ok. 200 powstańców.

Henryk Gramowski został pierwszym dowódcą wojskowym w obwodzie biłgorajskim. 24 stycznia 1863 roku zaledwie dziesięcioosobowy oddział dowodzony przez ordynackiego leśnika rozbił kozacki posterunek w Józefowie, zdobywając konie i broń. Umożliwiło to powołanie oddziału kawaleryjskiego. Po tej udanej akcji powstańcy partii Gramowskiego wyruszyli do Zwierzyńca. Tamtejsi mieszkańcy okrzyknęli bohaterskiego leśnika „wodzem partii", której szeregi powiększyły się do ponad 60 powstańców. W powiększającym się oddziale znajdowali się ochotnicy z Biłgoraja, Szczebrzeszyna i okolicznych miejscowości. Liczną grupę stanowili leśnicy. Niestety, powstańcy dysponowali słabym uzbrojeniem. Większość z nich posiadała broń białą, a niektórzy wykorzystywali do walki jedynie kije.

Kolejnym zadaniem leśnika pochodzącego z Księstwa Poznańskiego było opanowanie Tomaszowa Ordynackiego i podjęcie wspólnych działań z ochotnikami z Galicji. Głównym celem powstańców był tomaszowski dom zajezdny, który pełnił funkcję garnizonu sotni kozackiej. Opanowanie miasta miało na celu wyparcie żołnierzy rosyjskich. Gramowski zaatakował miasto w nocy z 30 na 31 stycznia 1863 roku. Na powstańców czekały oddziały straży granicznej oraz sotnia dońskich kozaków z 10 pułku. Podczas ataku Henryk Hugo Gramowski został postrzelony. Najprawdopodobniej był to śmiertelny postrzał, choć według niektórych źródeł konającego leśnika mieli dobić żołnierze kozaccy, po tym jak zdradzone zostało miejsce jego ukrycia. Henryk Hugo Gramowski zmarł 31 stycznia 1863 roku, o godz. 7 rano. Potwierdza to zachowany akt zgonu, spisany z relacji naocznych świadków wydarzenia. Po akcji w Tomaszowie Ordynackim rząd carski prowadził wnikliwe śledztwo. Zachowały się protokoły ekshumacyjne, które dowodzą, że miejscem spoczynku bohaterskiego powstańca jest nieznana mogiła znajdująca się na cmentarzu w Tomaszowie Lubelskim (dawny Tomaszów Ordynacki).

Legenda zmarłego leśnika była żywa w pamięci i opowieściach mieszkańców Zamojszczyzny. Wykorzystał to wybitny malarz Artur Grottger, który uwiecznił powstanie styczniowe w dwóch cyklach obrazów („Polonia" i „Lituania"). Jedno z jego dzieł powstało w trakcie pobytu malarza w Dyniskach, nieopodal dzisiejszego Tomaszowa Lubelskiego. Wydaje się niemal pewnym, że na obrazie zatytułowanym „Duch" znajduje się Hugo Henryk Gramowski, który wyruszając do walki pozostawił w leśnej osadzie żonę i nowo narodzonego syna. Artysta przedstawił ordynackiego leśnika jako zjawę z wielką raną na piersi, spoglądającego raz jeszcze na ukochaną i znajdujące się przy jej piersi niemowlę.
Tereny leśne przylegające do Tomaszowa Lubelskiego są zaznaczone na starych mapach jako „Potyczki", co nawiązuje do ich powstańczej historii.

Obchody 154. rocznicy wybuchu powstania styczniowego są okazją do upamiętnienia zasług i poświęcenia powstańców walczących o wyzwolenie z jarzma niewoli. Było to przecież najdłużej trwające polskie powstanie narodowe. Przez prawie 450 dni stoczono ponad 1200 bitew, z czego aż 224 na terenie województwa lubelskiego.