Pod koniec marca 1876 r. przyszedł rozkaz natychmiastowego sprowadzenia do cerkwi wszystkich dzieci, dotąd jeszcze nie ochrzczonych. Mieszkańcy wsi Hrud nie wykonali rozkazu. Kobiety początkowo chowały się z dziećmi w kominach i piecach od chleba.

Na początku kwietnia 1876 r. rozbrzmiał ostateczny dzwon na trwogę. Matki kierując się sercem pozbierały dzieci i tak jak stały boso w koszulach zaczęły się wymykać z domów do lasu. Wojsko otoczyło las patrolami, pilnując aby żaden z mieszkańców wsi nie przynosił im żywności.

Kobiety z dziećmi spędziły w lesie sześć tygodni. Wróciły do domów dopiero gdy wojsko ustąpiło i wymaszerowało z Hruda.

Kilka tygodni później strażnicy porwali i siłą ochrzcili w obrządku prawosławnym 4-letniego syna Apolonii Szuckiej. Wtedy matka, po strasznych przeżyciach, straciła rozum i nawet kiedy wycieńczony synek wrócił, nie przyjęła go do domu. Chłopca zabrał ktoś z sąsiadów, jednak po kilku dniach zmarł.

Z inicjatywy mieszkańców parafii Hrud, w Leśnictwie Szadek na terenie Nadleśnictwa Biała Podlaska, został ustawiony drewniany krzyż – pamiątka bolesnej walki o wiarę. Umieszczono na nim tablicę z nazwiskami bohaterskich kobiet. W czwartek 22 czerwca odbyła się uroczystość poświęcenia krzyża. Mszy świętej, którą rozpoczęto obchody upamiętniające wydarzenia sprzed 141 lat, przewodniczył biskup senior diecezji drohiczyńskiej Antonii Pacyfik Dydycz. Podczas homilii bp Dydycz przypomniał heroiczną postawę mieszkańców podczas carskich rządów i zaakcentował ogromną rolę rodziny w wychowaniu w wierze i wartościach. Przywołując słowa Józefa Piłsudskiego „Ten kto nie szanuje i nie ceni swej przeszłości nie jest godzien szacunku teraźniejszości ani prawa do przyszłości" podkreślił jak ważna jest dbałość narodu o pamięć o historii.

Więcej o miejscu pamięci i wydarzeniach sprzed lat można posłuchać w wywiadzie udzielonym przez Nadleśniczego Tomasza Bylinę do audycji w Katolickim Radiu Podlasie >>> Kliknij aby odsłuchać lub przeczytać na stronie Nadleśnictwa Biała Podlaska >>>  kliknij tutaj.